poniedziałek, 17 stycznia 2011

Uliczka

Byli w pułapce. Posoka rwącym strumieniem wylewała się z ciemnej uliczki, porywając strzępy ciał ze sobą. Przyparci do muru, goniąc resztkami sił atakowali zajadle, broniąc ostatniego skrawka ziemi na którym stali. Choć każdy ruch ostrza, wypuszczona strzała czy kula odnajdywała cel dodając kolejne truchło, los wybrał już zakończenie. Przeciwnik z siłą kafara napierał na kruchą obronę bohaterów, łamiąc ją ostatecznie. Stal domagała się krwi, odbijając promienie księżyca w karmazynowym odcieniu.
- Złoooooto! - dało się słyszeć z góry. Ci którzy podnieśli głowę zauważyli jedynie szybko zbliżający się obiekt w kształcie krasnoluda na tle nieba. Wylądował rozchlapując juchę i rozgniatając dwie czaszki na wszystkie strony.
- Na pohybel skur#^@!nom! - krzyknął, rozpoczynając młynek z toporem w ręku, przekształcając bitwę w chaos naznaczony piętnem barowej rozróby...

2 komentarze: