Witajcie nieczytelnicy!
Rozważmy sytuację w której za „serio” podchodzisz do swojego hobby. Gdy zaczynasz na poważnie myśleć o czymś, co z założenia miało być niepoważna rozrywką, zabawą, wygłupem. W takiej sytuacji tracisz przede wszystkim chęć i radość z tego co robisz. W następnej zaczynasz czuć niechęć do tego. A kończy się to nawet skrajną, yyy, niechęcią – z braku lepszego słowa w moim glowosłowniku*.
Łatwo się domyśleć, że to stało się z tym nieautorem.
Kiedyś prowadziłem pseudobloga, na łamach którego umieszczałem jeden z pierwszych owoców mojego kunsztu literackiego**, mianowicie Projekt: Pan Zielony Stoliczek i Wilczykot. Na łamach blogu pojawiła się pierwsza seria, z braku laku nazwana szumnie Serią Pierwszą. Miała jakiś tam odzew( mogłbym napisać, że nie był on dla mnie ważny, ale bym skłamał, wiec..)ale był on dla mnie nieważny ***. Samo pisanie było przyjemnością.
I tak przechodzimy do meritum, bo sam już zaczynam przysypiać przy tej łapiącej za serce opowieści o chłopcu który zatracił samego siebie w drodze do sukcesu. Wracam do tamtej formy pisania. To znaczy: bez przejmowania się formą, interpunkcją, ortografią i tym czy teks jest zrozumiały, składny i logiczny.
Piszę, zamieszczam. Bez poprawek i przemyśleń. I tak Pratchettem nie zostanę****.
A ponadto… fajnie jest śnieżyć ***************** .
Czkafka
* albo lenistwa, a najprawdopodobniej dowolnej mieszanki tych dwóch składników.
** mam nadzieje, że to oczko puszczone w stronę nieczytelników, zostanie dostrzeżone.
*** tak tak, właśnie napisałem, że to co moi wcześniejsi czytelnicy pisali było dla mnie nieważne, ale spokojnie, z wami będzie inaczej, was będę szanować i przejmować się waszym zdaniem.
**** bo nie chce mi się uczyć tego ich śmiesznego akcentu.
PIERWSZA
OdpowiedzUsuńA teraz na poważnie - drobna sugestia z mojej strony próbuje wydostać się na świat poprzez palce:
OdpowiedzUsuńa) Dwaj komuś teksty do poprawienia przecinków (moje oczy!),
b) Nie podkradaj pomysłów Pratchettowi!*
* No, pomijając przypisy. One są świetne, a ich częste występowanie we wielu tekstach dumnie oddaje należyty hołd panu Terry'emu.
Drogi Anonimie nr 2,
OdpowiedzUsuńwydaję, mi, się, że, ominąłeś, jeden, akapit, mojej, wypowiedzi,. Odsyłam, do, ponownego, przeczytania, tego, co, napisałem,.
Co, do, b), nie, będę, się, spierać, na, temat, wpływu, jaki, wywarła, na, mnie, twórczość, Pana, Wielkiego, P. Ponadto, jestem w, stanie, się, zgodzić, że, mój, styl, pisania, czerpie, wiele, z, książek, wyżej, wymienionego, autora. Jednak, oskarżanie, mnie, o, plagiat, i, kradzież, pomysłów, jest, chyba, leciutką, przesada, co, nie,?
Tak, czy, inaczej,.
Ciepło, pozdrawiam, pierwszych, nieczytelników.
OminĘłeś. A właściwie to ominęłAś. I nie ominęłam, zapewniam Cię. No cześć, tu Mew, GARDZĘ TOBĄ! I gratuluję nowego projektu. Będę go śledzić i wyrażać raz po raz swoją złośliwą opinię.
OdpowiedzUsuń